Ważny krok w koreańskiej pielęgnacji:

MASKI W PŁACHCIE 


Z pewnością większość z nas zna i używa masek w płachcie. Na rynku polskim są obecne od około dwóch - trzech lat. Można kupić maski koreańskich marek i polskich marek. I jedne i drugie są bardzo dobre - oczywiście nie wszystkie, ale o tym później. Gdzie można je kupić? Teraz absolutnie wszędzie! Każda drogeria ma duży wybór. I oczywiście są jeszcze markety i hipermarkety. Chyba każdy z nich ma już w ofercie maski w płachcie :) 

Dlaczego są tak bardzo ważne? Maski w płachcie mają mocne i skoncentrowane działanie. Moim zdaniem sprawdzają się lepiej niż maski w kremie czy peel-off. Koreanki używają tych masek codziennie. A same wiemy jak bardzo poważnie traktują swój rytuał pielęgnacyjny. Jak się je stosuje? Proste - najpierw myjemy twarz olejkiem do mycia twarzy a później emulsją lub żelem na bazie wody. Skóra oczyszczona. Teraz pora na hydrolat, tonik lub wodę micelarną. Po tym kroku w końcu przychodzi pora na maseczkę :) Maski w płachcie nasączone są płynem, który ma za zadanie zapewnić nam dany efekt. Prawie zawsze płynu w opakowaniu jest tak dużo, że można rozprowadzić do na szyję i na dekolt - tak też zalecają producenci. Po 20 minutach (z reguły to jest czas zabiegu) zdejmujemy maskę i resztę esencji pozostałą na buzi wklepujemy. Gotowe! :) 


Obecnie możemy znaleźć całą kolekcję masek do wyboru: nawilżające, liftingujące, odżywiające, kojące, tonizujące, rozświetlające, oczyszczające i pewnie jeszcze jakieś :) Do wyboru - do koloru. Do najróżniejszych potrzeb i do różnego wieku. 

A ceny? Tu też bardzo różnie. Można kupić maski już za jakieś 3 złote, droższe to około 10 zł, ale można też trafić na maski za 20 złotych. Na szczęście dość często można trafić na promocje i wtedy zaopatrzyć się w kilka. Gdzie ja kupuję? Moje maskowe sklepy to Rossmann, Hebe (świetny wybór!) i....uwaga....Biedronka! Sklep od jakiegoś czasu ma fajny wybór masek w płachcie bardzo różnych marek i można trafić na prawdziwe perełki. Mi udało się upolować dwie maski Mediheal - 4,95 za sztukę :) Są genialne - polecam! Ostatnio kupiłam tam też maskę polskiej marki - była średnia. Dziś zaopatrzyłam się w maskę polskiej firmy Blue Dot (zrobionej w Korei) oraz maskę BeBeauty Care (wyprodukowanej w Polsce dla Biedronki).



Używam masek w płachcie kilka razy w tygodniu na przemian z maskami w kremie lub peel-off. Z uwagi na cenę często buszuję w Biedronce albo sprawdzam promocje w drogeriach. Czasami można naprawdę pięknie się obkupić za małe pieniądze. Pewnie hipermarkety też się sprawdzą. Muszę zacząć odwiedzać ich działy kosmetyczne częściej :)

Używałam masek różnych firm: Bielendy, Selfie-Project, Biotaniqe, Body Club, Sesamis, Prreti i Mediheal. Muszę przyznać, że mój obecny ulubieniec to ten ostatni :) Wszystkie maski Mediheal, które testowałam, sprawdziły się idealnie! Jestem zachwycona! A mój numer jeden wśród masek to znana N.M.F. Aquaring. Cudnie wygładza, nawilża, ujędrnia i uelastycznia. Jest bardzo mocno nasączona płynem, ma dobry kształt i świetnie przylega. Absolutnie polecam!


Czy trafiłam na buble? Tak, zdarzyło się. Jedna była taka sobie (bardzo słaba jakość tkaniny, była zszyta z opakowaniem i ciężko było ją wyciągnąć). Druga - oczyszczająca - tak bardzo piekła, że nie wytrzymałam pięć minut i ją wyrzuciłam. Jak na razie większość okazała się co najmniej dobra :) Świetne jest to, że drogerie i sklepy wprowadzają coraz więcej marek i polskie firmy kosmetyczne dodają je do swojego asortymentu. Ja jestem nimi zachwycona i nie zamierzam z nich rezygnować. Są bardzo ważnym elementem mojej pielęgnacji i dają bardzo dobre efekty. A jakie są wasze doświadczenia z maskami w płachcie? Macie swoich ulubieńców? 





Komentarze

Popularne posty